Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce. Zamknij

Złote Pióro 8: Podchwytliwe słowa

W artykule 2 była mowa o tym, że nie zawsze „c” to „k”, ale czasem problem jest odwrotny. Od tamtej pory udało się zebrać jeszcze kilka słów.

Do wymienionego wówczas zestawu można dołączyć WORD, czyli Wojewódzki Ośrodek Ruchu Drogowego. Skoro Wojewódzki, to skrótowiec WORD trzeba odczytać WORD, a nie ŁORD. To nagminny błąd. Zbieżność z angielskim słowem word jest przypadkowa. 

Zupełnie inaczej sytuacja wygląda w kolejnym przykładzie. Oto w teleturnieju „Jeden z dziesięciu” pojawił się zawodnik o nazwisku Marcola. W pierwszym odruchu przeczytałbym je przez „c”, gdyż kojarzy mi się z marcem, a tu zaskoczenie. Przedstawił się Markola, a więc jest to nazwisko prawdopodobnie włoskiego pochodzenia (może od imienia Marco?). Gdyby jego nosiciel chciał urzędowo spolszczyć pisownię (przez „k”), pewnie mógłby to zrobić. Oczywiście ma prawo zostać przy oryginalnej, wiedząc, że przy przedstawianiu się będzie musiał tłumaczyć ludziom, jak je zapisać.

Oprócz pozostania przy oryginalnej pisowni i wymowie lub urzędowej zmianie jest jeszcze trzecia opcja: dostosowanie wymowy do pisowni. Tu przypomina mi się kolega o nazwisku Macke, który kazał tak właśnie wymawiać je, a nie według reguł niemieckiego: Make, choć pisownia ck i końcówka -e mogłyby to sugerować.  Nie mam pewności, z jakiego języka naprawdę ono się wywodzi. Internetowe źródła podają jako pochodzenie nie tylko Niemcy, ale i Szkocję. W kwestii wymowy trzeba się więc zdać na samego zainteresowanego.

Odwrotnie było w jednym z poprzednich odcinków wspomnianego teleturnieju, gdy pewien zawodnik, udzielając odpowiedzi wymienił nazwisko Arktowski zamiast Arctowski. Odpowiedź słusznie nie została uznana, gdyż nasz polarnik nazywał się przez „c”. Co więcej, jego oryginalne nazwisko, zanim je spolszczył, było zapisywane po niemiecku: Artzt, co wskazuje na wymowę Arct. 

Przykład ze Skandynawii: pisownia nazwiska znanego kiedyś piłkarza, reprezentanta Norwegii gambijskiego pochodzenia, sugeruje wymowę z angielskiego: John Carew to Dżon Keriu. Podczas transmisji jednego z meczów polski sprawozdawca wyjaśnił, że konsultował to z norweskimi odpowiednikami, a oni nie ukrywali, że Norwegowie mówią Karew. Istotnie, w sieci można znaleźć strony z odsłuchem, po którego włączeniu jest: Jon Karew lub Jun Karew.

Był kiedyś piłkarz nożny o nazwisku Kazimierz Sidorczuk. Komentatorzy wymawiali je zazwyczaj z ukraińska, przez „s-i”, a nie „ś” na początku. W takich sytuacjach najlepiej zapytać się danej osoby, czy spolszcza je, czy nie. Gorzej zaś, gdy nie znamy jeszcze człowieka, a musimy wymawiać jego nazwisko. Jest wówczas problem. 

Można też zapytać nosiciela nazwiska w spornych przypadkach deklinacyjnych, np. czy ma być Bobel - (kogo?) Bobela, czy jednak Bobla, Koper - Kopera czy Kopra? Obie formy są poprawne, więc jest wybór. Kiedyś na antenie radiowej spiker zapytał naszego dawnego prelegenta Krzysztofa Petka, czy ma odmienić Peteka, czy Petka, choć akurat tutaj pierwsza forma jest błędna.

Zasada pytania się nosiciela nazwiska nie dotyczy zaś faktu, czy dane nazwisko w ogóle odmieniać, czy nie. Tu niejeden językoznawca stoi na stanowisku, że jesteśmy właścicielami nazwisk tylko w mianowniku, a o reszcie decyduje język. Również jestem zwolennikiem takiej opinii. Po konsultacji z klubową koleżanką Justyną wiem, że są też inne szkoły w podejściu do akceptacji czyjejś woli o nieodmienianiu, ale nie będę ukrywał, że regularnie oglądam „Słownik polsko@polski” prof. Jana Miodka, który jednoznacznie każe deklinować. Także mistrz ortografii polskiej z 1990 r. Maciej Malinowski stwierdził, że nosiciel nazwiska nie ma prawa zażyczyć sobie nieodmieniania.

Temat odmiany nazwisk i nazw handlowych będzie kiedyś przedmiotem oddzielnego artykułu, wówczas jeszcze go rozwinę. Są poważne argumenty za bezwzględną deklinacją tam, gdzie jest ona tylko możliwa, jedynie w niektórych przypadkach da się znaleźć argumenty za nieodmienianiem. Podkreślam jednak: odmienianie nazwiska wbrew czyjemuś zwyczajowi nie świadczy o braku szacunku.

Zajrzyjcie koniecznie do poniższej galerii - mamy nietypową niespodziankę z okazji imienin Hanny! Tylko się nie przestraszcie.

Marcin Galant

zlote.pioro@mbp.kalisz.pl

https://mbp.kalisz.pl/p,190,klub-milosnikow-polszczyzny-zlote-pioro#skip

Banery/Logo